Guardians of The Galaxy! – Recenzja Non Spolier

Czy największy eksperyment tego wciąż młodego studia się udał? Ojjjj tak! Jak najprościej film opisać? Mariaż Avengers z Gwiezdnymi Wojnami i Indianą Jones’em, tylko bardziej śmieszny!

Marvel, Marvel, Marvel – co z Ciebie wyrośnie? Patrząc na drogę jakaś przeszliśmy od osadzonego mocno w rzeczywistości pierwszego Iron Man’a, przez kosmiczną operetkę jaką był Thor: Mroczny Świat, Strażnicy Galaktyki są po prostu czymś totalnie innym. Nagle z genialnego filmu jakim był Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz, wyciągniętym z lat 70tych thrillerem szpiegowskim dostajemy… Wyciągnięty z lat 70tych film science-fiction! Co można wyczuć chociażby przez idealnie pasującą do klimatu muzykę z tamtego okresu.

Ten film to brylant w koronie Marvela!

Powiem szczerze, idąc na film słyszałem różne pozytywne opinie – jednak tak naprawdę żadna z nich nie przygotuje was na to co zobaczycie na ekranie. Trailery nie oddają do końca klimatu, ani nawet wypowiedzi twórców nie potrafią go dobrze oddać. Powiem więcej – początek tego filmu jest tak rewelacyjny, że nie umiem go nawet porządnie opisać!

Film jest o grupie niezbyt dotąd sukcesywnych postaci, które powoli stają się skonsolidowaną paczką przyjaciół. Niby nic nowego, prawda? Tylko jeśli do tej paczki należy mówiący szop czy personifikacja drzewa (I am Groot) to cóż… Zaczyna się robić o wiele ciekawiej! Przede wszystkim, każdy charakter jest obejrzany na pięć innych stron i w tak krótkim czasie jednego filmu wydają się one niesamowicie głębokie – bardzo trudna sztuka do wykonania. Nie dostajemy pełnych wiadomości na temat każdej kolejnej, bo… nie musimy! Marvel jako chyba pierwsze poważne studio wzięło się za interes od dobrej strony i w dosłownie krótkich komentarzach czy tekstach poznajemy przeszłość naszych nowych bohaterów. Nie pełną! Tylko taką którą musimy znać na potrzeby tego filmu i… Więcej nam nie potrzeba! Od razu widzimy dynamikę wewnątrz grupy, każda z postaci ma dużo wad i żadna z nich nie jest do końca samowystarczalna i KAŻDA ma na pieńku z prawem.

IMG_2920.JPG

Trzeba wyróżnić tutaj duet Rocketa z Grootem(Bradley Cooper i Vin Diesel), który moim zdaniem ma nawet potencjał na własny oddzielny film. Są to idealnie zrobione postacie – zarówno pod względem grafiki komputerowej (motion capture), jak i podłożonych głosów. Jednak nie są oni osamotnieni!

IMG_2934.JPG

Największą chyba niespodzianką jest Drax Niszczyciel (Dave Bautista), który to aktorem nie jest zbyt dobrym (pochodzi ze światka wrestlingu), a swoimi scenami kradnie po prostu ekran! Duża w tym zasługa zarówno scenarzystów jak i reżysera, za co należy się duży szacunek ponieważ wyciągnęli z chłopa 120% możliwości.

IMG_2924.JPG

Gwiazdą tego filmu jest jednak Chris Pratt, który to wpadł na autostradę do lepszego życia. Ostatnio podkładał Emmeta w The Lego movie, a już za niedługo gra główną rolę w Jurassic World i nie bez powodu Hollywood nareszcie zwróciło na niego uwagę. Facet ma naturalną charyzmę tak mocną, że wierzysz w każdy cal tej bardzo zabawnej postaci, a dodatkowo dobrze zobaczyć jedną ludzką twarz w tym korowodzie kosmitów. Jest to także jedyny łącznik filmu z ziemią…

IMG_2935.JPG

… jeśli nie liczyć pojawienia się Thanosa (Josh Brolin) – TAK!

IMG_2929.PNG

Świetna historia, doprawiona jest dobrą kreacją Lee Pace’a jako Ronana Oskarżyciela. Naprawdę do gry aktorskiej nie można się przyczepić, chociaż w jego przypadku przydałoby się odrobinkę więcej wiadomości dla nieuświadomionego widza. Dlaczego Oskarżyciel? Dlaczego tak strasznie nienawidzi Xandarian? Może coś więcej o jego rasie – Kree? Ja to wszystko wiem i dlatego postać wydaje mi się świetna, ale czy normalny Kowalski będzie coś z tego rozumiał? Myślę, że mimo wszystko tak bo Ronan jest naprawdę dobrze zagranym przeciwnikiem dla Strażników. I ten makijaż, wow!

IMG_2937.JPG

Film ma też parę bardzo ciekawych postaci takich jak Yondu (Michael Rooker), Nebula (Karen Gillian) czy Kolekcjoner (Benicio del Toro), które was nie jednym zaskoczą!

IMG_2936.JPG

Ja w tym filmie kupiłem absolutnie wszystko. Od świetnego castingu poprzez idealne rekwizyty i kostiumy, a na genialnym doborze muzyki kończąc. Widz nie jest w ten świat delikatnie wprowadzany – jest po prostu wrzucony do niego siłą i przytrzymany pod wodą jego klimatu aż wpuści go do środka i się w nim totalnie zanurzy. Brawa dla Jamesa Gunna, który to stworzył klejnot w koronie komiksowych adaptacji Marvela, biorąc totalnie nieznaną własność intelektualną i stworzył z niej złoto! Dosłownie! Film na świecie JUŻ zarobił 335 milionów dolarów, co nie jest złym wynikiem jednakże drugi Thor zarobił łącznie 600. Guardians jakoś słabo ciągną na rynkach zagranicznych, dlatego naprawdę polecam wam wszystkim którzy jeszcze nie widzieli (zapewne z uwagi na idiotyczny tytuł). Za dziesięć lat tenże tytuł będzie miał status kultowego, nie przegapcie tego – a ja sam zamierzam kupić film na własność gdy tylko się pojawi w sklepach!

Podsumowując – jeśli chcecie się chociaż przez moment poczuć jak małe dziecko oglądające po raz pierwszy Gwiezdne Wojny, ten film jest właśnie dla was! Zaznaczam też że jest to uniwersalny film dla wszystkich pokoleń – sprawdzone, starsze pokolenie bawi się na nim równie dobrze! Nie mam jak bardziej polecić tego filmu – moja ocena 10/10, oby tak dalej Marvel!

4 uwagi do wpisu “Guardians of The Galaxy! – Recenzja Non Spolier

    • Właśnie czytam cały wątek Guardians of The Galaxy z 2008 roku w komiksach. Drax to trochę inna postać w komiksie, ale trzeba przyznać, że niezrównoważony to on jest 😉 Kapitalna adaptacja!

      Polubienie

      • eh niestety cierpię na absolutny bark znajomości komiksów, z którego to powodu pokutuję niemiłosiernie. Moja znajomość uniwersum Marvela (i DC) opiera się wyłącznie na starych animacjach i współczesnych filmach, no ale może kiedyś się to nadrobi 🙂

        Polubienie

      • Polecam nadrobić bo komiks naprawdę jest jedną z moich ulubionych form sztuki. Zadziwiające jak dużo może dodać nawet do postaci które już znamy 😉
        Hmm… Jeśli znasz tylko z tej strony uniwersum to polecam poczytać X-men, czy Spidermana – oba tytuły są w zdecydowanie innym tonie jak filmy, a według mnie zdecydowanie lepszym!

        Polubienie

Dodaj komentarz